poniedziałek, 12 września 2022

Na IX plenerze ikonograficznym w Czerwińsku

Podobnie jak w poprzednich latach powstało kilkadziesiąt ciekawych prac, które na zakończenie zaprezentowane zostały na naszej wystawie. W Czerwińsku atmosfera sprzyja modlitwie i pracy, podzielonej posiłkami, które w tym roku spożywaliśmy razem z liczną grupą uchodźców z Ukrainy, mieszkających u księży Salezjanów. Poza malowaniem spędzaliśmy czas na rozmowach, spacerach nad Wisłę i na lody, a nawet podczas ogniska świętowaliśmy okrągłą rocznicę ślubu naszych uczestników, Jadzi i Adama. W wigilię uroczystości odpustowych Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny wzięliśmy udział w procesji różańcowej z obrazem Matki Bożej Pocieszenia po malowniczych uliczkach Czerwińska nad Wisłą, podczas której niesiony był relikwiarz błogosławionego kardynała Stefana Wyszyńskiego. 15 sierpnia mieliśmy okazję uczestniczyć w uroczystej Mszy św. odpustowej na placu przed bazyliką i wysłuchać kazania ks. Henryka Skorowskiego, salezjanina, profesora i byłego rektora Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.





Oto relacja Ewy: 

Czas pleneru ikonopisania jest niezwykle owocny. Sam Pan Bóg zbliża się wówczas do uczestników, obdarowując i uzdalniając do tworzenia ikon. Potrafi niezwykle delikatnie zaopiekować się każdym uczestnikiem pleneru, dostarczając tego wszystkiego, co potrzebne w tworzeniu wizerunków świętych i Jego Samego. Doświadczenie niezwykłego pokoju i radości, które mi towarzyszyło w czasie pisania ikon na plenerze na długo ze mną pozostanie. A kiedy już poczuję, że brakuje mi tych łask, znowu pojadę na plener do Czerwińska... Dziękuję organizatorom, gospodarzom i uczestnikom tego cudownego wydarzenia. Niech Wam dobry Bóg obficie błogosławi.
 
Trzeba odnotować, że niespodzianką tegorocznego pleneru była historia barwnie opowiedziana nam przez ks. Jana podczas zwiedzania bazyliki. Otóż, kiedy z powodu trwającego już kilka lat remontu, zdjęto z prezbiterium do renowacji dużych rozmiarów obraz, ukazało się pod nim ukryte przez lata okienko kapitularza, stanowiące klucz do rozwiązania pewnej tajemnicy. Z tej okazji 5 sierpnia – tuż przed naszym przyjazdem na plener – w bazylice odbyła się wieczorna uroczystość z okazji 375. rocznicy cudownych wydarzeń, które dokonały się przed obrazem Matki Bożej Czerwińskiej.

Pierwsze cudowne zdarzenie odnotowano 5 sierpnia 1647 r. – niezwykłą jasność bijącą od siedmiu świec, które w zamkniętym kościele same zapłonęły przed obrazem Matki Bożej Czerwińskiej i płonąc nie traciły wosku. Zdarzenie to opisał – za ks. Barcikowskim – W.H. Gawarecki w publikacji: Opis topograficzno-historyczny ziemi wyszogrodzkiey na teraz w obwodzie i województwie płockiém położonéy / przez Wincentego Hipolita Gawareckiego (1788-1852), wydanej w Drukarni Zawadzkiego i Węckiego Uprzywileiowanych Drukarzy i Księgarzy Dworu Królestwa Polskiego w Warszawie w 1823 r. (BUW 4.6.8.14).

„Kościół Księży Kanoników Regularnych w Czerwińsku jest sławny Obrazem Najświętszej Maryi Panny cudami od roku 1647 słynącym, które Karol Ferdynand królewicz Biskup Płocki w dniu 1 lutego 1648, po udowodnieniach przez urzędową Komisję odbytych, zatwierdził”.


 
 
A oto w skrócie opowieść, którą usłyszeliśmy podczas wieczornego zwiedzania bazyliki:

Po ostatniej barokowej przebudowie kościoła opat Mikołaj Szyszkowski herbu Ostoja (1623-1634) sprowadził Wisłą z Krakowa główny ołtarz i zamówił do niego obraz Matki Bożej. Niestety, malarz obrazu nie wykończył i oto 4 sierpnia 1647 roku, w wigilię odpustu Matki Bożej Śnieżnej kustosz kościoła martwił się, że ramy w ołtarzu będą puste. Nagle olśniło go, że w skarbcu kościelnym znajduje się obraz Matki Bożej autorstwa Łukasza z Łowicza. Pobiegł więc do opata Mikołaja Krosnowskiego z pomysłem umieszczenia tego obrazu w ołtarzu. Opat z początku nie chciał się zgodzić, jednak uległ prośbom pod warunkiem, że zaraz po uroczystościach obraz wróci do skarbca.

Na odpust Matki Bożej Śnieżnej 5 sierpnia zjawiły się tłumy pielgrzymów. Podczas uroczystości przy dźwiękach kapeli klasztornej odsłonięto obraz w ołtarzu głównym i oto wszystkim ukazała się Matka Boża Pocieszenia w pięknych żywych kolorach, dobrotliwie spoglądająca na wzruszonych ludzi. Uroczystości się skończyły, a ludzie cisnęli się przed ołtarz i trzeba ich było wieczorem po prostu wyprosić, aby zamknąć kościół. Obraz zasłonięto, świece pogaszono i udano się wreszcie na odpoczynek. 

Jednak około godziny 21-ej dwaj bracia zauważyli w kościele niezwykłe światło. Przez okienko w kapitularzu widać było odsłonięty obraz Matki Bożej, a na ołtarzu paliło się siedem świec. Braciszkowie obudzili cały klasztor. Zjawił się opat Krosnowski, który zaczął badał kustosza: czy drzwi zaryglowano, czy obraz był zasłonięty, czy świece pogaszono, a lichtarze schowano do zakrystii? I skąd się wziął siódmy lichtarz brązowy niezwykle rzadko używany? Kustosz tłumaczył, że wszystkiego sam dopilnował.

Uznano zatem, że wydarzył się cud i uderzono w dzwon Rafała, który zwołały do bazyliki tłumy wiernych. Opat wszedł na ambonę i ogłosił, że oto w taki nadzwyczajny sposób ogłoszona została wola Boża, aby nowy obraz Matki Bożej został na zawsze w Czerwińsku.

To niezwykłe wydarzenie powtórzyło się jeszcze dwa razy, 17 i 21 października tego samego 1647 roku.

Warto dodać, że zjawisko samozapalenia świec znane jest w historii, zwłaszcza jako cud Świętego Ognia, pojawiający się w Wielką Sobotę na płycie Grodu Pańskiego w Jerozolimie.


 

Za rok zapraszamy do Czerwińska w terminie 1-10 sierpnia, aby uczestniczyć w kolejnej rocznicy cudownych wydarzeń.


Jola i Ulka

Zdjęcia uczestników
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.